BLOG

JAK PRZEŻYĆ ŚWIĘTA W TOKSYCZNEJ ATMOSFERZE

Święta to nie tylko czas refleksji, rozmów przy stole, bliskości i wzajemnego zrozumienia. Nie oszukujmy się.

To też czas ogromnego stresu dla wielu osób. Staramy się trzymać fason i często spychamy wszystko co nam leży na sercu, aby jakkolwiek cieszyć się tymi dniami, ale najczęściej przypomina to przeprawę ze sztucznym uśmiechem na twarzy niż szczerą bliskość. Zadajemy sobie pytanie:

„Jak ja mam ot tak usiąść z nimi przy stole, jeśli między nami jest tyle rzeczy do wyjaśnienia, tyle bólu do uwolnienia?”

Im bliżej świąt, tym trudniej. Pragniemy wreszcie odpocząć i mieć spokój, mieć porozumienie o jakim mowa w naszej chrześcijańskiej kulturze, a dostajemy często tylko więcej stresu. Przez to po świętach jesteśmy równie zmęczeni psychicznie jak przed, albo bardziej. Jedzenie nie rekompensuje naszego stanu emocji, prezenty tak samo. Czujemy, że to wszystko bez sensu. 

Jakby było nam mało przez cały rok, to sobie jeszcze dowalamy. Nie robimy tego z przyjemności. My robimy to, ponieważ nie radzimy sobie z emocjami, które skumulowały się w nas na przestrzeni naszego życia, roku, miesięcy, tygodni.

Spotkania z rodziną często nie należą do przyjemnych i bywa, że poprzedzają je kłótnie, które eskalują aż do samego momentu przebywania przy stole. Śmieszne może się wydawać to, że taki czas jest tak nasycony problemami, ale też bardzo naturalne, ponieważ napięte sytuacje ujawniają w nas nasze największe słabości. Łatwo jest wybuchnąć i wyżyć się na kimś. To pokazuje jak wrażliwi jesteśmy i przeciążeni różnymi sprawami. Jak nie dajemy sobie rady. 

Mamy w sobie wiele konfliktów i nie myślmy, że ot tak po prostu da się je schować podczas świąt, podczas kilku dni. Dlatego to wszystko narasta i wybucha w końcu, ponieważ musi się coś oczyścić. Nie da się ot tak z całym tym ładunkiem usiąść przy stole i udawać, że wszystko jest w porządku. Najczęściej dochodzi to rozładowania konfliktów, aby potem w jakiejkolwiek prawdzie można było usiąść i wspólnie pobyć. Bo o prawdę tu chodzi. Jeśli nie jest prawdziwie to cierpimy. Nie zawsze da się odłożyć na bok nasze bóle i żale. Wychodzą z nas samoistnie. To silniejsze od nas. Dlatego co roku mówimy sobie, że te święta będą inne, a potem okazuje się, że jest to samo, a nawet gorzej…

Nie dziw się, że może narosnąć w Tobie jakiś rodzaj nieokreślonej frustracji w miarę zbliżających się dni świątecznych. To nie tylko ta chęć odpoczynku kiedy jeszcze pod koniec roku szef ciśnie z wynikami. To nie tylko napinka związana z organizacją zakupów, prezentów czy finansami. To przede wszystkim relacje są trudne. Trzeba się spotkać razem, usiąść do stołu i patrzeć sobie w oczy. Przebywać ze sobą we względnym spokoju i szacunku.

Jak to przeżyć? 

Dobre pytanie. Jeśli nie masz relacyjnej tragedii w rodzinie to nie masz się czym martwić. Problem mają osoby, które cały rok pracowały na rodzinne toksyczne relacje i sytuacja jest bardzo niekomfortowa. Jeśli nie można spokojnie usiąść i porozmawiać to tym co trudne, a jeszcze trudniejsze jest udawanie, że wszystko jest w porządku bo są święta. 

Co zrobić jeśli wiesz, że będzie trudno?
Jeśli będą jak zawsze poruszane te same tematy?
Jeśli ktoś jak zawsze wróci do przeszłości?
Co robić jeśli nikt nie ma dla siebie akceptacji?
Co zrobić jeśli ktoś będzie karmił się emocjonalnie kosztem kogoś?
Jak zadbać o siebie?
Jak mieć dystans?
Jak nie zwariować?
Jak nie podsycać rodzinnej tendencji do walki?

To czym jesteśmy przez cały rok nie zamkniemy i nie schowany przed nami samymi na parę świątecznych dni dlatego cały rok dbaj o siebie, swój stosunek do rodziny oraz dbaj o same relacje z członkami rodziny. Pomyśl o tym już na początku roku! Niech stanie się to dla Ciebie celem. Mieć jak najwięcej rozwiązanych konfliktów z innymi, ale przede wszystkim z samym sobą. 

Nie da się naprawić innych jeśli oni sami nie chcą się naprawić! Zdejmij z siebie ten toksyczny obowiązek ratowania kogokolwiek. Uratuj siebie. Pracuj sumiennie nad sobą. Jeśli Ty ulegniesz zmianie to cokolwiek rodzina będzie mówiła zachowasz spokój. Nie będzie co naciskać. Wytrąć im pilot do Twoich emocji. 

Bardzo polecam Ci metodę Ok, może tak być!© jako rozwiązanie dla siebie. Dzięki niej możesz wypracować sobie spokój, uwolnić się od przeszłości, żalu i złości a także przestać obawiać się wspólnej przyszłości. Bez porządnej pracy nad emocjami będzie trudno opanować siebie i nie reagować na ataki czy sugestie. 

Jeśli nie wypracujemy sobie dystansu emocji to pozostaje nam przyjąć sobie pewne strategie na relacje w święta. Złożyć sobie obietnice i starać się ich dochować. Postanowienie mocne i prawdziwe.

1. W święta nie będę atakować i też nie będę się bronić. 

Nie ma po co. To nic nie zmieni. Odpuść. Niebawem święta miną i lepiej nie przegapić tej szansy na tworzenie sobie dystansu poprzez rezygnację z walki i obrony. Pamiętaj, że ludzie, którzy naszym kosztem chcą poczuć się lepiej są tak naprawdę puści w środku i smutni. Nie mają kontroli nad sobą. Chcą czuć się ważnymi i chcą to uzyskać umniejszeniem innych. Jeśli nie będziesz walczył i bronił się, to nie umniejszysz sobie, a ta osoba nie będzie mogła na Tobie żerować. Nie musisz nic robić. Możesz stwierdzić:

„Skoro tak uważasz, skoro to dla Ciebie ważne, skoro tak chcesz widzieć, skoro to Ci jest do czegoś potrzebne to bądź jaki chcesz. Nie uczestniczę w tym. Nie będę. Musisz sobie z tym poradzić, że tak wybieram.”

2. Schowam dumę do kieszeni i dam wszystkim szacunek niezależnie od tego czy według mnie na to zasługują czy nie.

Szanowanie za coś to zawsze zły pomysł. Dzielimy ludzi na tych, którzy spełniają nasze oczekiwania oraz takich, którzy są od tego dalecy. Tak, kierujemy się swoimi wartościami, ale jeśli ktoś ma inne, to nie znaczy, że nie należy mu się szacunek. Pamiętaj, że ten, który według Ciebie najmniej zasługuje na szacunek jest tym, który kiedyś nie otrzymał go wtedy kiedy potrzebował i dlatego dzisiaj jest trudny. Daj szacunek.

3. Będę przyjmować każdego takim, jakim jest – niezależnie od wszystkiego.

Nie mi osądzać innych. Ludzie nie tyle są jacy są, ale jacy wybierają być. Być może ktoś nie umie być innym, pomimo tego, że bardzo się stara? Może to na ten moment jest max jakim może być? Może ta osoba nie umie? Czy to ją przekreśla?

4. Nie będę wracać do przeszłości, ani uczestniczyć w rozmowach o niej jeśli to powoduje walkę.

Są na to lepsze momenty. Na spokojnie podjąć rozmowę. Na osobności. Robimy co możemy. Ktoś nie musi się z nami zgadzać i nie musi siebie zmieniać. To Ty masz potrzebę zmiany. Rozmowy. Może ktoś nie chce? Może ktoś musi się poczuć bezpiecznie, aby rozmawiać? Jak możesz pomóc komuś poczuć się bezpiecznie?

5. Nie będę oceniać ludzi ani ich zachowań.

Być z dala od ocen to być blisko. Być blisko to być prawdziwie. Możesz czuć bliskość z każdym jeśli go nie oceniasz i nie krytykujesz. Dostrzegasz ludzi z ich obiektywnej strony. Ciekawe co zobaczysz jeśli popatrzysz nieoceniającym okiem na bliskich?

6. Nie będę walczyć z nikim o nic i w tym odnajdę swoją siłę oraz spokój – taką postawę przyjmuję i będę się tego trzymać.

Spokój rodzi się z siły, która z kolei rodzi się ze stanu akceptacji – ona sama to stan emocji wynikający z odpuszczenia. Im szybciej Ty odpuścisz, a właściwie zrezygnujesz z walki, tym szybciej poczujesz się lepiej. Poczujesz się silny. Nie trzeba wygrywać z innymi, aby czuć siłę i dumę, lecz z sobą samym.

7. Postaram się nie brać nic do siebie tylko rozumieć drugą osobę – z czym ktoś walczy, że atakuje?

Zastanów się z czym ktoś walczy, a nie dlaczego ktoś Cię chce zranić. To wielka różnica spojrzeń, która przynosi wiele bardzo pozytywnych zmian w relacjach.

8. Kiedy narosną emocje to odejdę i ochłonę – nie będę rozmawiać na emocjach.

Kiedy mamy emocje to nie myślimy racjonalnie choć nam się wydaje, że tak. Kiedy jednak ochłoniemy to już nasze wnioski nie wydają nam się to tak oczywiste jak wcześniej. Zachowaj klasę!

9. Obdaruję miłością oraz współczuciem każdego w domu.

Postawa współczucia pozwoli rozumieć, że każdy człowiek przechodzi kryzysy, cierpi oraz toczy batalię, której nie widać na zewnątrz. Skoro ktoś zachowuje się niestosownie to znaczy, że cierpi i trzeba go zrozumieć.

10. Przejmuję całkowicie odpowiedzialność za swoje emocje.

Nie obwiniam innych za swoje emocje, ale jednocześnie nie wymagam tego od innych, gdyż mogą tego nie rozumieć. Daję, ale nie oczekuję, ponieważ to oczekiwania spowodowały całe napięcie, a właściwie lęk przed ich niespełnieniem. To ten lęk tworzy pretensje, żal oraz zarzuty. Każdy z nas po prostu boi się, że nie będzie miał tego, co chce.

11. Nie będę nikogo zmieniać.

Jeśli ktoś coś uważa to pozwalam mu na to. Pozwalam tej osobie trwać w swoich przekonaniach bo wiem, że dla mnie coś innego jest prawdą. Szanuję to. Każdy ma prawo kierować się swoją prawdą. Pozwolić być każdemu takim jakim chce być jest wielkim darem. Być może największym. Jak się czujesz, kiedy nikt nie chce Cię zmieniać i daje Ci do zrozumienia, że jesteś ok? Daj do zrozumienia innym, że są ok, że jest w nich coś co cenisz i jesteś za to wdzięczny.

12. Nie będę nic udowadniać, ani sobie, ani innym.

Nie ma sensu, ponieważ to chęć udowadniania racji tworzy rywalizację, a następnie agresję. Nie udowadniaj, tylko wspieraj. Walka o rację bywa zgubna. Każdy po jakimś czasie zmienia lub modyfikuje swoje poglądy, więc po co walczyć o nie? I tak kiedyś ulegną zmianie! Wiedząc to nie musisz mieć racji. I tak to co uważasz za swoją rację kiedyś może być nieaktualne. Po co więc tworzyć złość z czegoś co kiedyś będzie już nieprawdziwe dla Ciebie. Pokory.

13. Będę skupiać się na tym co ważne, wartościowe i pomocne. 

Doceniać, doceniać, doceniać, doceniać, doceniać, doceniać, doceniać, doceniać, doceniać. Nie, nie zacięła się klawiatura. Po prostu doceniaj ludzi.

14. Będę dla siebie i innych dobry – nie oczekuję tego w zamian. Oczekiwania stworzą pretensje. 

Dam im najcenniejszy prezent w te święta – moja bezwarunkową miłość nie oczekując tego w zamian. Dawanie czegoś bez oczekiwania zwrotu uwalnia nas i napełnia większą bliskością.

15. Nie będę wdawać się w dyskusję, która nie ma zdrowego celu.

Nie i koniec.

16. Wyznacz sobie konkretne poważne granice.

W swoim zachowaniu, w poruszanych tematach. Wyznacz je innym. Nie wchodź w to, co nie może być rozstrzygnięte bo nie ma z kim rozstrzygać – a jedynie mielić w kółko. Nie chcesz tego. Ułóż sobie w głowie jaki chcesz być i jak chcesz być, a następnie postaraj się całym sercem to zrobić. Nie będzie idealnie, ale będzie prawdziwie jeśli będziesz ze sobą spójny w postanowieniach. Pamiętaj! TY NIC NIE MUSISZ 🙂 Jesteś wolny. Możesz być na takich zasadach jak chcesz. Dobrze jest mieć takie, które napełnią Cię miłością i zrozumieniem.

a

Z takim podejściem mamy szansę sprawić, aby nasze święta przynajmniej dla nas w naszym wnętrzu były już inne. Na prawdziwą zmianę pracujemy cały rok, lecz na zmianę postawy możemy wpłynąć już teraz. Czasem to jedna decyzja, a czasem seria decyzji, gdyż szybko nam się zapomina co postanowiliśmy. Dlatego doskonałą decyzją będą różne przypomnienia jakie sobie ustawisz w telefonie, tapeta w telefonie, kartki pod ręką, notatki, napis na ręku, cokolwiek co tylko Cię zatrzyma i zastanowi!

Atmosfera zaczyna się w naszym środku. Jeśli nasz środek będzie przynajmniej w jakimś stopniu wolny od walki oraz obrony to mamy okazję zobaczyć miejsca, ludzi oraz ich rozmowy z zupełnie innej perspektywy. Mamy szansę być wolnymi pośród ludzi, którzy chcą się karmić naszym kosztem z własnej nieświadomości. 

Teraz się zastanawiasz dlaczego nie możesz mieć takiej postawy przez cały rok? Możesz, a nawet powinieneś. WARTO! Te punkty powyżej, te małe lekcje, wyzwania, wskazówki to pomoc doraźna lecz niezbędna. Prawdziwa praca dopiero Cię czeka. 

Pamiętaj, te święta to Twój początek nowej drogi. Jeśli w te święta podejmiesz powyższe decyzje, dokonasz w sobie nawet częściowej zmiany, to wyobraź sobie jakie będą Twoje święta za rok przy obecności takich decyzji codziennie? Jaki będziesz dla siebie i innych?

Te święta mogą być początkiem Twojej osobistej przemiany na lepsze. Nie rodziny. Twojej. To Ty masz szansę zmieniając postawę zacząć zmieniać siebie. Dobierz odpowiednie sposoby patrzenia, pracuj nad emocjami bo to jest klucz do zmiany totalnej i ludzie często o tym nie wiedzą, bądź lepszy, przyjmij to co jest, obejmij to, a następnie uwalniaj się od toksyny, która zalega w Twoim sercu. Skorzystaj z pomocy specjalistów i nie wstydź się tego robić, ponieważ tutaj idzie o jakość Twojego życia! Święta to okazja do wejrzenia w siebie i postawienia grubej kreski, zdecydowania jaki chcesz być dla siebie i innych.

Wspieram
Łukasz

Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w swoich problemach! Kliknij TUTAJ

 



2 komentarze

Click here to post a comment

  • Piękne, Łukasz. Po prostu piękne. Wiele się już naczytałem o rozwoju osobistym i duchowości, ale Twoje teksty są bardzo precyzyjne i dobrze przemyślane. Kwintesencja tego, o czym chciałbym zawsze pamiętać w relacjach z ludźmi, nie tylko w gronie rodzinnym.