Dlaczego ludzie boją się akceptować swoje problemy?
Im bardziej akceptujemy wszystko to, co dzieje się w naszym życiu, tym bardziej asertywni się stajemy, odważni, silni, mądrzy, sprawczy. Im mniej akceptujemy wszystko, czyli im bardziej nie zgadzamy się, walczymy z tym, co jest, to tym bardziej ulegli jesteśmy, słabi, tchórzliwi, niemądrzy, leniwi. Podejrzewam jednak, że jesteś daleki od patrzenia na tę sprawę w ten sposób. Wiesz dlaczego?
Ludzie nie mają pojęcia czym jest prawdziwa akceptacja i jak bardzo są zależni w życiu od jej obecności lub jej braku. Jeśli ludzie czegoś nie rozumieją, to boją się tego. Unikają.
Dlaczego ludzie boją się akceptować? Mają przekonanie, że:
„Jeśli będę akceptował wszystko, to tym bardziej będę uległy, słaby, tchórzliwy, głupi, leniwy…!”
Uważamy, że akceptacja sprawi, że będzie jeszcze gorzej niż jest. Nie rozumiemy, że tutaj zawsze chodziło o stan emocji. Żyjemy w przekonaniu, że jak pokonamy trudności w życiu to będziemy spokojni, a tymczasem trudności mogą ciągnąć się bardzo długo w naszym życiu i to z zupełnie niezależnych od nas powodów. Jeśli długo zaznajemy stresu pomimo ciągłego starania się, aby pokonać trudności to stres zaczyna stawać się naszą drugą naturą i nawet jeśli rozwiążemy problemy – nie czujemy spokoju i mamy wrażenie, iż wszystko, co przeszliśmy zmieniło nas bezpowrotnie. Tak, zmieniło! MAMY NOWY ZESTAW NAWYKÓW BRONIĄCYCH NAS NIEUSTANNIE PRZED ZAGROŻENIAMI. Można jednak tego uniknąć.
Jeśli natomiast podejdziemy do problemu jako stanu emocji to szybko zrozumiemy, że możemy mieć dużo spraw do rozwiązania i niektóre bardzo trudne, ale spokój emocjonalny to jest coś, co możemy posiadać niezależnie od złożoności problemów zewnętrznych, ich poziomu skomplikowania czy wręcz niemożliwości rozwiązania. Boimy się jednak przyznać przed sobą, jak bardzo boimy się przestać bać odczuwać strach. Bronimy się przed odpuszczeniem. Nie chcemy albo nie wiemy jak mamy być spokojni, nie znamy sposobu. JAK MÓGŁBYM BYĆ SPOKOJNY, KIEDY TAKIE RZECZY SIĘ DZIEJĄ? Prawda? Nie wyobrażasz sobie mieć spokój, kiedy masz TAKIE problemy. Nie widzisz, że żyjesz w wielkim ograniczeniu, które zasilasz, podtrzymujesz z braku wiedzy, doświadczenia i z niewiary.
PRAGNĘ CI POWIEDZIEĆ, ŻE MOŻESZ CZUĆ SPOKÓJ MAJĄC NAJBARDZIEJ SKOMPLIKOWANE PROBLEMY W ŻYCIU. Możesz, ale czy podejmiesz się wysiłku zrozumienia tego i doświadczenia na własnej skórze? Możesz być niezależny emocjonalnie. Czasem wymaga to więcej pracy, czasem mniej, bo każdy z nas jest inny, ale finalnie działamy na tych samych zasadach i możemy mieć komfort emocji.
„Nie możemy niczego zmienić – dopóki tego nie zaakceptujemy.” – Carl Jung
Wracając do tematu buntu na akceptację – ponieważ „akceptacja to słabość” wg wielu z nas.
To iluzja, którą prostuję jednym pytaniem:
„Jak się czuje człowiek, który wszystko akceptuje?”
Ludzie odpowiadają na dwa możliwe sposoby:
1. Człowiek dzięki akceptacji czuje się spokojny, szczęśliwy i zdystansowany!
2. Człowiek dzięki akceptacji czuje się źle, gorzej, jest ofiarą i ucieka od problemów!
W pierwszym przypadku jest to prawda. Akceptacja = spokój. Jeśli nie ma spokoju, to znaczy, że nie ma akceptacji tak naprawdę, ale wewnętrzny konflikt.
W drugiej odpowiedzi jest błędne rozumienie akceptacji i MYLENIE JEJ Z TOLERANCJĄ!
Kiedy akceptuję coś, to mam ulgę w stosunku do tego czegoś – proste?
Kiedy toleruje coś (łac. tolerantia – często tłumaczonego jako „cierpliwa wytrwałość”; od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”, „ścierpieć”, ale również „popierać” i „podtrzymywać”), to czuję się źle z tym czymś ale zgadzam – pomimo tych emocji na obecność tego czegoś, czyli nic nie robię żeby to zmienić bo SIĘ BOJĘ TO ZMIENIĆ!
Co zrobić, żeby się przestać bać akceptacji?
1. Przede wszystkim potrzebujemy jej zaznać, poznać i zbadać jej wspaniałe dla naszego samopoczucia skutki. To podstawowa potrzeba mózgu, aby samemu doświadczyć i wyciągnąć wnioski. Dzięki spełnieniu tych potrzeb oswajamy się i sam mózg zaczyna widzieć korzyść w akceptacji. Warunek musi być jednak taki, żeby ta akceptacja była przeprowadzona skutecznie, a nie stała się kolejnym przekonaniem o tym, że coś zaakceptowałem, kiedy nadal czuję emocje – więc toleruję a nie akceptuję.
2. Czasem warto przełamać się pomimo lęku i usiąść do pracy – doprowadzać do stanu akceptacji najtrudniejsze rzeczy. Im szybciej tym lepiej.
3. Mózg nie chce akceptować, ponieważ uważa, że straci czujność, jeśli wyzbędzie się lęków. To iluzja, ale bardzo silna – on nie wie, że pewnych lęków już mu nie potrzeba. Nie spełniają już żadnej funkcji w życiu, a trują organizm kortyzolem.
4. Warto poznać wiedzę o tym, jak funkcjonuje nasz umysł i tego można się dogłębnie dowiedzieć na moich szkoleniach i sesjach z metody Ok, może tak być!©
5. Zrozumieć, że niezgoda powoduje stres i lęk, a kiedy człowiek akceptuje zaczyna mieć dystans i ogromny spokój, który zawsze wykorzystuje w najbardziej asertywny i mądry sposób.
Nie będę już pisał nic więcej, ponieważ trzeba zaznać akceptacji i jej pozytywnego wpływu na swoje życie, a nie tylko o niej czytać. Trudno jest napisać o czymś czego samemu się doświadcza codziennie, a dla kogoś innego to abstrakcja. Zawsze jednak możesz to zrobić i przełamać się, otworzyć na inne rozwiązania, które okażą się bardziej skuteczne. To wymaga odwagi i kiedy ludzie zgłaszają się do mnie na sesje i szkolenia mówię im, że za chwilę będą musieli mi zaufać i być odważnymi, ponieważ tak, jak bardzo pragną spokoju, tak będą się przed nim bronili!
Zadam Ci jeszcze dwa pytania:
Dlaczego uważasz, że wyzbędziesz się swoich problemów walką, którą próbujesz to zrobić od zawsze i bez efektów?
Co by było gdyby inne podejście, którego się obawiasz na pierwszy rzut oka okazało się dla Ciebie bardzo, bardzo skuteczne? – czy skorzystałbyś pomimo tego, że się boisz?
Jeśli sposób, w jaki teraz próbujesz sobie pomóc miałby zadziałać, to już dawno by zadziałał, a Ty nie byłbyś w tej sytuacji w jakiej jesteś emocjonalnie, materialnie itp.
„Akceptacja nieakceptowalnego jest najpotężniejszym źródłem uczucia czystej wdzięczność na tym świecie.” – Eckhart Tolle
Może już czas otworzyć się na coś innego?
Akceptacja ma moc i trzeba zrozumieć, że to jej obecność jest źródłem spokoju wewnętrznego. Jeśli czujesz się źle to znaczy, że walczysz z czymś czyli nie masz na coś akceptacji. Pamiętaj, że akceptacja to stan spokoju. Jeśli nie masz spokoju, ale otwierasz się na to z czym walczysz, zaczynasz się wewnętrznie godzić, to znaczy, że wzrasta Ci poziom tolerancji. Akceptacja jest wtedy, kiedy nie ma już tolerancji, nie ma walki, nie ma buntu, ale myśląc o tym czymś, organizm zareaguje tylko spokojem, ciszą, a umysł mówi: „może tak być”, „i co z tego”, „może tak być, ale ja i tak zrobię co mogę, aby to zmienić” – i czujesz dystans, spokój, ulgę, pewność, a nie okłamywanie siebie, bo boli, ale wmawiasz sobie coś innego, chcesz być twardy. Kiedy jest zgoda czyli akceptacja to nie ma musisz być twardy. Jesteś i czujesz się dobrze.
CO BYŚ ZROBIŁ Z TYMI WSZYSTKIMI TWOIMI SPRAWAMI, GDYBYŚ MIAŁ NA NIE CAŁKOWITY SPOKÓJ? To pytanie daje perspektywę, która powie Ci więcej prawdy o Twoich problemach.
Wspieram
Łukasz
Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w Twoich problemach! Kliknij TUTAJ
Ciekawe słowa w świecie zdominowanym przez informacje mające wywołać w nas poczucie strachu,lęku czy inne mało wspierające. I jeszcze zważywszy na fakt ze od urodzenia w zasadzie uczy się nas podejścia odmiennego o 180 stopni .
Łukasz masz zapewne 100% racji. To fakt że sami zapętlamy się w życiu w swoich problemach, a one nie pozwalają nam żyć pełnią życia. A często przestaje nam się chcieć żyć. Ta walka z samym sobą trwa czasami tak długo,że wydaje nam się,że inaczej już się nie da. Mam nadzieję,że uda mi się być na Twoim szkoleniu i zmienić swoje nastawienie do życia.
Pozdrawiam i życze Ci dalszych sukcesów
Danusia
Dziękuję Danusiu. To jest proces, droga czasem nie łatwa, pełna ślepych zaułków, przeszkód na drodze, fałszywych znaków itp. Jednak cały czas do przodu i wiem, że zmienisz nastawienie do swojego życie, nie że Ci się „uda” Ty to zrobisz, bo już robisz. Wiem, że chcesz więcej, szybciej, lepiej. Zawsze jednak jest tak, jak potrafimy najlepiej 🙂 Tobie też sukcesów! <3