Egoizm ma dwa wymiary. Zdrowy, zrównoważony, rozwojowy i pełen granic oraz toksyczny, niszczycielski, ograniczający czy zaślepiający. Jak je rozpoznać? Kiedy wiadomo, który Tobą kieruje? Jak ustrzec się przed tym toksycznym? Czy da się nie być egoistą?
Bez względu na to co zrobisz zawsze byłeś, jesteś i będziesz nastawiony na swoją osobistą korzyść. To naturalne! Jesteś odrębną od innych istotą i Twój organizm jest tak skonstruowany, że stawia na pierwszym miejscu swoje potrzeby fizjologiczne, emocjonalne oraz intelektualne. Jeśli uważasz, że nie jesteś egoistą to żyjesz w świecie fantazji, albo usprawiedliwiania siebie z jakiegoś powodu. Najczęstszym powodem, dla którego unikamy przyznawania się do własnego egoizmu = własnych potrzeb, dbania o nie, jest przekonanie, że jeśli uznam to za prawdę to będzie to oznaczało, że jestem złym człowiekiem. Nie, nie jesteś złym człowiekiem. Po prostu masz swoje potrzeby i pragniesz aby były zaspokojone dla zdrowia fizycznego, emocjonalnego i intelektualnego.
NIE MA NA ŚWIECIE ISTOT NIEEGOISTYCZNYCH.
Każdy człowiek jest egoistą, ponieważ chce czegoś dla samego siebie czy to jest miłość, czy przyjaźń, rodzina, pieniądze itp. Nawet pomaganie innym jest przejawem egoizmu, bo czerpiemy z tego satysfakcję emocjonalną. Cokolwiek zrobisz, czyli cokolwiek chcesz, to samo to, że chcesz jest objawem egoizmu. Trzeba to pojąć, a nie biczować się, ponieważ nie raz pracowałem z osobami nad ich wnętrzem, które mówiły, że czują się winne posiadania swoich potrzeb – bo to takie niegodziwe, egoistyczne itp. albo ja mam tyle, a inni nie mają nic, więc jestem taki egoistyczny.
Co oznacza słowo „egoizm”? (łac. ego – ja) – nadmierna albo wyłączna miłość do samego siebie. Egoista kieruje się przeważnie własnym dobrem i interesem, nie zwracając zbytniej uwagi na potrzeby i oczekiwania innych.
W tej definicji jednak nie ma nic o osobistym prawie do czerpania korzyści z życia, relacji, wydarzeń czy świata. Jeśli jest taki termin (i nie chodzi mi o „pozytywny egoizm” ), to bardzo bym prosił o komentarz pod postem kogoś kto wie. Na ten moment jednak jest taka nieścisłość i bardzo pejoratywne rozumienie, zawężone, tego tematu powodujące wiele problemów w kształtowaniu obrazu samego siebie w odniesieniu do świata ludzi.
Jedyne synonimy jakie znalazłem na „egoizm” to: samolubstwo, stupor, zarozumialstwo, megalomania, aspołeczność, pazerność, wyniosłość, skąpstwo, chciwość, partykularyzm, bezemocjonalność, pyszałkowatość, zarozumiałość, fanfaronada, sobkostwo, chełpliwość, zachłanność, interesowność, wyrachowanie, prywata, pycha, oziębłość uczuciowa, miłość własna, brak reakcji, próżność, egotyzm, zadufanie, bufonada, przemądrzałość, sopor.
Równowaga jest najważniejsza i masz prawo do swojego egoizmu czyli skupiania się na sobie. Problem zaczyna się wtedy, kiedy interes innych ludzi (potrzeby, wyraz własnego egoizmu) zaczyna kolidować z Twoim. Wtedy jesteś okrzyknięty egoistą! Dlaczego tak jest? Jest to nic innego jak pragnienie przechylenia szali korzyści na swoją stronę. Doprowadzenie do takiej sytuacji, gdzie będziesz gotowy zrezygnować ze „swojego” na korzyść innych ludzi.
Tak samo Ty mówisz wprost (jeśli masz tyle odwagi, żalu lub złości), że inni są egoistami, bo ciągną w swoją stronę.
Równowaga jest wtedy, kiedy jest harmonia między braniem, a dawaniem. Jeśli ludzie w ich przekonaniu spełniają swoje potrzeby (oczywiście podkreślam, że egoistyczne bo jakie inne), to nikt nikomu nie zarzuca, że ktoś jest egoistą.
Dlatego punkt widzenia zależy od swojego osobistego przekonania lub przekonania wielu ludzi np. na nasz temat. Zawsze jesteś egoistą nawet wtedy, kiedy inni tak nie uważają, albo nawet wtedy, kiedy inni uważają, że nim nie jesteś – owszem jesteś.
Wyzbądź się uprzedzeń do tego słowa. Ono tłumaczy idealnie sytuację, kiedy ktoś ewidentnie wykorzystuje innych ludzi i ciągle gromadzi dla siebie wszelkie możliwe korzyści kosztem innych, ale wiele osób które są słabsze psychicznie i emocjonalnie pada ofiarami manipulacji ze strony tych „prawdziwych” wyzyskiwaczy, co skutkuje, że te osoby nie będące tak bardzo skupione na sobie zaczynają wierzyć w swoją winę oraz potężny egoizm. Świetnie to widać w relacjach toksycznych, albo ze współuzależnieniami, gdzie osoba uzależniona (przemoc, alkohol, narkotyki) wmawia osobie, która jest ofiarą w tym układzie, że wszystkie problemy to jej wina (tej ofiary) bo jest skupiona na sobie. Oczywiście to absurd, ale prawdziwość tych sytuacji karze ofierze poddawać w wątpliwość jakiekolwiek prawo do swojego egoizmu.
Mamy zatem swój egoizm i egoizm innych, ale pytanie w jakiej formie on się objawia, jakiej intensywności, jakie przekonania mamy oraz jakimi czynami to manifestujemy. FASCYNUJĄCE! Wszyscy jesteśmy egoistami, ale nie wszyscy wchodzimy nimi sobie wzajemnie w drogę!
Ustrzeżesz się przed toksycznym, nadmiernym egoizmem jeśli zweryfikujesz swoje proporcje w dawaniu i braniu, jeśli Twoja tendencja do skupiania się na sobie daje też przestrzeń dla innych by też mogli brać i nie czujesz, że coś tracisz, ale wręcz przeciwnie, że zyskujesz!
Może też tak być, że będąc w środowisku emocjonalnie toksycznym (gdzie brak równowagi między dawaniem, a braniem) i mając bardzo czyste i dobre intencje będziesz traktowany, jako egoista w momencie kiedy się obudzisz, uznasz, że masz prawo do szczęścia oraz zaczniesz to wdrażać w życie. Wtedy osoby przyzwyczajone do własnego poziomu egoizmu, do jakiego przywykły przy Tobie, będą czuły, że im brakuje, ponieważ normą stało się, że dają mniej, a mają więcej. Uznają z braku zrozumienia tego, zaślepienia, że to Twoja wina!!! Tak, wielu ludzi będzie ślepych na własny przerost żołądka 😉
Jesteś egoistą z urodzenia i każdy jest. Pytanie czy to widzisz, przyznajesz się do tego, potrafisz zobaczyć, kiedy przesadzasz, kiedy Ci brakuje, czy robisz coś z tym w asertywny sposób.
Wiesz, kiedy przesadzasz. Oj tak, wiesz to! Boisz się jednak zrezygnować. Stałeś się w tym wygodny. Masz silny nawyk. Łatwo brać, bardzo łatwo. Dlatego będziesz żył w poczuciu winy.
I Ty też ofiaro będziesz żyła w poczuciu winy, że nic nie robisz tylko siebie rozdajesz. Wiem, jak to jest. Ja akurat byłem w tym biegunie.
Wspólnym mianownikiem dla nadmierności zarówno w egoizmie nieharmonijnym i harmonijnym jest lęk. Kiedy przesadzasz z egoizmem to znaczy, że się boisz o swoją przyszłość, więc chcesz gromadzić, boisz się, że będzie mało dla Ciebie, za mało, nikt Ci nie pomoże, nikogo nie będzie. To też jest lęk przed samotnością. Życie w swojej przewrotności da oczywiście jeszcze więcej tego, czego się obawiasz, tak po prostu, żebyś się obudził, albo potwierdził swoje racje. Ty będziesz sędzią w tym procesie i jak siebie osądzisz, tak będziesz żył. Powodzenia. Bojąc się o coś generujesz tego więcej, aby się z tym zmierzyć i przestać – tak działa podświadomość.
Ofiara też się boi, ale inaczej, Też, że nie dostanie, że nie będzie, ale ona polega na innych i dlatego inni robią z nią co chcą, a ona nadal wierzy, że ktoś się nią zaopiekuje. Lęk przed odpowiedzialnością oraz samotnością powoduje, że prostytucja to zjawisko bardzo powszechne i wcale nie odnoszące się do handlu swoim ciałem, ale duszą, swoim życiem.
Rozwiązanie na nieharmonijny egoizm to przestać się bać, wyzbyć obaw, lęków, żalów. Skupić się na korzyści emocjonalnej wynikającej z dawania. Albo brania jeśli jesteś ofiarą. Wiem, Twoje pierwsza myśl: „to trudne”. TAK! Bo zaczniesz się uczyć chodzić, a jako dorosły uważasz, że dzieci się uczą chodzić, Tobie nie wypada, albo już za późno, albo cokolwiek Ci się wymyśli w głowie – niech tak będzie, to Twoje życie, Twoja jakość życia. Zrób co zechcesz. Ja CI jednak mówię NAUCZ SIĘ CHODZIĆ, BO JEST TYLE CIEKAWYCH MIEJSC NA ZIEMI, KTÓRE WARTO ZOBACZYĆ!
Wiesz, kiedy przesadzasz i kiedy przesadzają inni, a kiedy masz w sobie spokój wewnętrzny, masę akceptacji, który właśnie jest miarą tego spokoju.
Nie ma egoisty bez egoisty – każdy czegoś chce, pragnie, pożąda. Nikomu osądzać. Jeśli ktoś Ci wmawia, że jesteś egoistą, to przypatrz się czy mówiąc to Tobie, daje od siebie czy tylko bierze? Jeśli Ty mówisz innym, że są egoistami, to czy masz czyste sumienie? Możesz powiedzieć, że dzielisz się swoim czasem, życiem, środkami w takim stopniu, w jakim bierzesz?
Wspieram
Łukasz
Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w Twoich problemach! Kliknij TUTAJ
Ciekawe, bardzo ciekawe. Znowu pierwszy krok w nieznane. Faktycznie jestem egoistką i nie czuje harmonii, są dwie opcje dlaczego tak się czuje, albo nie myślę o tym że mi „się coś należy” albo za dużo oczekuje… Tak czy siak pracuje nad tym aby był spokój i harmonia w moim życiu, po kilku pierwszych krokach dochodzę do fajnych obserwacji i przemyśleń. A to wszystko dzięki Tobie Łukaszu ?
Ania tak od spokoju zaczyna się wystko. Kiedy będzie spokój będzie równowaga egoizmu 🙂
Trzymam mocno kciuki i kibicuje 😀
Mąż uświadomił mi, że jestem egoistka, i że mój komformizm mnie blokuje.
Nie potrafię się zmusić aby dobrze wykonywać podstawowe obowiązki (sprzątanie, zdrowe odżywianie, zarabianie) wszystko co robię robię ot tak żeby było i nie przykładam się wystarczająco.
Jestem żona i matka i lekkoduchem..
Nie wiem, jak z tej matni wyjść, bo jestem niespójna i nieszczęśliwa, nie umiem wystartować…
Czy przypadkiem nie masz depresji A. ? Byłaś na konsultacji z psychologiem? POlecam to zrobić, aby rozpoznać czy po prostu nie jesteś szczęśliwa w tym małżeństwie, potrzebujesz zmian w życiu, czy masz objawy depresji i warto podjąć leczenie!
Miło się czyta, wiele fajnie wyjaśniasz.
Cieszę się że na Ciebie Łukasz trafiłam.
Masz dar 😍
Cieszę się również 🙂 🙂 🙂 Na zdrowie!