BLOG

Ego i akceptacja

www.neurointuicja.pl

Największe zmiany w życiu przychodzą wtedy, kiedy najmniej się ich spodziewamy. Nie da się do końca nigdy nic w życiu traktować jako pewnik. Kiedy to jednak robimy i bierzemy pewne sprawy za pewnik to szybko stajemy się pokorni wobec siły życia, z którą nie możemy mierzyć się nawet przez chwilę. Wszystko tak szybko potrafi się zmieniać na naszych oczach. Albo przyjmujemy to, co jest albo walczymy pogłębiając swoją rozpacz. Przyjmowanie wymaga z jednej strony wielkiej odwagi i mądrości, a z drugiej odrobinę szaleństwa, bez której nie da się w pełni cieszyć życiem, albo nazywając to inaczej ryzyka! Przecież trzeba nie lada ryzyka aby zaufać w pełni czemuś co zwyczajnie dla wielu jest abstrakcją.

Akceptacja tego, co jest wydaje się wymagać też ogromnej siły, ale to nie jest prawda. Akceptacja nie wymaga jej wcale! To rezygnacja z walki wymaga najwięcej wysiłku i sił witalnych. Walka jest instynktowna i robi się sama. Przychodzi najłatwiej. To jej chcesz się poddać ot tak. Wtedy uważasz, że masz kontrolę, a tak naprawdę ją tracisz i nawet o tym nie wiesz. Po czasie orientujesz się co zrobiłeś. Akceptacja to nie walka tylko świadoma zgoda i jednoczesna rezygnacja z walki. Nie da się jednocześnie walczyć i rezygnować, zgadzać się. Prawdziwa akceptacja wynika z całkowitej zgody na brak walki i zgody na to, co tę walkę uruchamia. Jeśli opanujesz tę sztukę to nie będziesz już musiał w życiu walczyć niepotrzebnie. Będziesz walczył, kiedy Twoje życie będzie zagrożone, a nie kiedy będzie Ci się wyobrażało, że jest zagrożone – jak np. Twoja przyszłość, której nie ma teraz. Nauczyliśmy się bać naszych wyobrażeń o przyszłości tak samo, jak samej śmierci. Te dwa pojęcia stały się równoznaczne. Przyszłość, która nie spełnia naszych oczekiwań, to to samo co śmierć. Wyobrażenie przyszłości jednak to nie przyszłość ale tak trudno w to uwierzyć kiedy emocje nami targają, a kiedy to robią coś z nimi musimy zrobić. Albo walczymy w środku, konfliktujemy się chorujemy przez to, wpadamy w nerwicę lub depresję albo działamy wyładowując emocje. Mało kto jednak odda się akceptacji pozbywając się jednocześnie źródła swojego problemu – lęku.

Akceptacja to droga spokoju, pokoju i cierpliwości, ulgi i zrozumienia. Pozornie przez Ego może być potraktowana jako słabość, ale tylko przez Ego, ponieważ Ego boi się akceptacji, gdyż jest ona o wiele potężniejsza i większa niż Ego.

Fascynujące jest to, że kiedy rezygnujemy z kontroli, zyskujemy ją. Ego boi się, że kiedy na coś się zgodzimy uzyskując stan akceptacji to będzie to równoznaczne z poddaniem się albo poniżeniem. To tylko mechanizm Ego, który chce aby było po jego myśli i nie przyjmie nic innego – tym bardziej jakiejś zgody. W końcu Ego walczy! Zatem jak to? Walczyć zgodą?!

Tak, walczyć zgodą to jest właśnie to. Im szybciej się zgodzisz, tym szybciej przestaniesz walczyć, a ze spokojem można zrobić o wiele więcej niż w lęku albo złości. O wiele więcej, nieporównywalnie więcej, ale Ego nie ma na tyle wyobraźni aby to pojąć, musi doświadczyć, aby pojąć. Będzie się jednak przed tym doświadczeniem broniło całym arsenałem jaki posiada. Będzie to traktowało jako zamach na nie same.

Wystarczy jednak jedno doświadczenie uzyskania pełnej zgody na coś, a w konsekwencji uzyskanie akceptacji, aby Ego się nauczyło, posiadło nową umiejętność i przestało być toksyczne.

Toksyka Ego jest wtedy, kiedy doprowadza do autodestrukcji, a robi to, ponieważ chce mieć władzę absolutną, której nie może mieć – to nie jest możliwe dlatego, że Ego to tylko jedna ze składowych człowieka. Tam gdzie Ego chce mieć całość tam jest ból, cierpienie i pożoga.

Zdrowe Ego wie kiedy odpuścić, bo wie, że za chwilę doprowadzi do cierpienia całego systemu. Jest opiekuńcze i wie kiedy cisnąć, a kiedy nie. Wie, że zgoda potrafi dać harmonię i otworzyć o wiele większą przestrzeń do władzy. Zdrowe Ego wie, że im bardziej odpuści, tym większą rolę będzie odgrywało.

Ego samo się nie zmieni zawsze; musi nastąpić jakiś decydujący czynnik, który wymusi jego transformację. Ale czy naprawdę trzeba czekać aż życie nim potrząśnie? Wiadomo, jak dziecko się nie sparzy to nie będzie wiedziało czego ma unikać. Niemniej jesteśmy dorośli i nie raz każdy z nas już kuchenki dotknął. Niektórzy o wiele za dużo razy… na własne życzenie.

Zgoda na to, co jest wewnątrz nas, czyli na emocje oraz myśli to pierwszy krok do wolności.

Możesz nie zgadzać się kiedy ktoś robi Ci fizyczną krzywdę – to bardzo zdrowe. A co zrobisz, jak nieustannie wspominasz, że ktoś robi Ci krzywdę i nie możesz przestać? Cierpisz przez to, nie umiesz odpuścić i ciągle zatracasz się w poczuciu krzywdy zamiast iść dalej? Przecież nie chcesz cierpieć, ale Ego chce, bo uważa, że nadal trzeba się bronić.
Tutaj pomoże tylko zgoda na to, że krzywda będzie Ci robiona cały czas. Co? Zbulwersowałeś się? A może Twoje Ego?

Tak w rzeczy samej 🙂 jeśli nie zgodzisz się na to, że będzie Ci robiona krzywda, to będziesz się wiecznie bał i cierpiał, a to cierpienie będziesz tworzył sobie sam – potem przekładał na życie swoje i innych.

Jeśli pogodzisz się z tym, że będzie Ci robiona krzywda to przestaniesz się bać, a ze spokojem jaki w Tobie zapanuje zaczniesz stawiać prawdziwy opór prawdziwemu zagrożeniu.

Tak właśnie pracuję na co dzień z osobami poddającymi się przemocy fizycznej albo psychicznej. Aby wyjść z tego cierpienia, same muszą najpierw przestać stwarzać cierpienie sobie samym – potem zawalczyć o swoje realne bezpieczeństwo już jest łatwiej.

Według moich obserwacji 99% ludzi, którzy przychodzą do mnie na sesje czy szkolenia otwarte – całe cierpienie w ich życiu to ich własne działo a nie innych ludzi czy losu. Wszystkiemu winna niezgoda na to co jest wewnątrz nich i zamiast przyjąć to w pełni, uwolnić się, odpuścić, a następnie obrać nowe strategie i iść dalej!

Żeby akceptacja mogła stać się Twoim największym wyzwoleniem to najpierw potrzebujesz nauczyć swoje Ego korzystać ze zgody na to, na co to Ego nie chce się zgadzać. Kiedy Ego złamie się i odczuje, zobaczy wartość zgody, ulgi wtedy nigdy już nie będzie chciało zrezygnować – zawsze będzie wołało w środku: „Zgódź się, przyjmij i osiągnij stan akceptacji!”

Kiedy Ego zamienia się z walczącego niedojrzałego dziecka w dojrzałego emocjonalnie dorosłego to życie zaczyna być życiem, a nie męką.

Wspieram mocno w akceptacji
Łukasz

Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w Twoich problemach! Kliknij TUTAJ



4 komentarze

Click here to post a comment

  • “ jeśli nie zgodzisz się na to, że będzie Ci robiona krzywda, to będziesz się wiecznie bał i cierpiał, a to cierpienie będziesz tworzył sobie sam – potem przekładał na życie swoje i innych.” – jakby ktos przeklul bolacy wielki wrzod, ktorego nie moglam pozbyc się od lat. Co za ulga! Probowalam zaakceptowac swoja sytuacje zyciowa roznymi sposobami od lat. Nic nie dzialalo. Dziekuje po stokroc! Akceptacja rzeczywistosci takiej jaka jest jest znana mi od dawna, ale w ten sposob nigdy do tego nie podeszlam. Genialne!