„Nie czuję się jeszcze gotowy”
„Jeszcze trochę, bo chcę być pewny”
„Muszę jeszcze nabrać większego zdecydowania”
„Nie do końca jestem przekonany czy czuję się wystarczająco gotowy na to…”
Nie raz pewnie miałeś takie dialogi wewnętrzne w chwili, kiedy trzeba było zacząć w końcu działać. Możliwe też, że tymi słowami tłumaczyłeś innym, dlaczego jeszcze nie podjąłeś działania. Bywało też słyszeć takie słowa z ust innych osób na Twoje zapytania związane z realizacją ich celów.
Pytanie, czy takie myśli są wyrazem autentycznego braku gotowości, czyli wiesz, że absolutnie nie jesteś przygotowany, mało wiesz, mało umiesz i nie ma co się zabierać za coś, czy wręcz przeciwnie, dużo wiesz, dużo umiesz, ale nie działasz bo boisz się, że jednak nie jesteś dość dobrze przygotowany.
Pierwszy przykład jest całkowitym logicznie popartym przykładem nie podejmowania niepotrzebnego ryzyka. Drugi przykład wydaje się już oscylować wokół zaniżonego przez konflikty wewnętrzne poczucia wartości.
Według moich doświadczeń zaniżone poczucie wartości to nic innego jak świadomość bycia nieskutecznym w wielu bądź niewielu płaszczyznach życia, w których warto być skutecznym lub nie warto. Ta świadomość podcina nam skrzydła. Czasem może być tak, że jesteśmy świetni w tym, co robimy zawodowo, hobbistycznie, w relacjach z ludźmi mamy wspaniałe rezultaty, ale np. relacje partnerskie kuleją, i ta jedna płaszczyzna interpretowana jako „porażka” wpływa nieustannie na całość naszego postrzegania siebie.
Nie musi tak być zawsze. Bywa, że nie jesteśmy w większości sfer życia dobrzy, a w jednej płaszczyźnie tak i jakoś pokornie i z dystansem żyjemy z tym, co powoduje, że nie wpływa to na naszą wartość. Dzieje się tak, ponieważ nie ma konfliktów wewnętrznych związanych z poczuciem skuteczności i ich konsekwencji. Nasza przyszłość nie jest zagrożona.
U każdego może być inaczej i dlatego zastanów się dobrze, która płaszczyzna lub które płaszczyzny, z powodu braku skuteczności w niej (spełniania swoich własnych oczekiwań względem niej) wpływa na całą resztę.
Możesz to zrobić wypisując sobie na kartce sfery swojego życia oraz notkę przy każdej, czy jesteś zadowolony, czy nie i z jakiego powodu. Szybko zorientujesz się, gdzie jest przyczyna Twojego zaniżonego poczucia wartości. Następną rzeczą, jaką warto zrobić to zwyczajnie zabrać się za tę płaszczyznę. Uświadomić sobie, że nie musisz być w niej skuteczny, ale sobie wkręciłeś, uwierzyłeś, że musisz lub podejmij odpowiednie kroki, aby osiągnąć w tej konkretnej płaszczyźnie wymagany przez siebie poziom skuteczności. To wszystko i aż wszystko.
Poczucie wartości jest kluczowym elementem związanym z podejmowaniem działań. To ono sprawia, że wierzysz w siebie, albo nie wierzysz. Im mniej masz konfliktów wewnętrznych, tym sprawniej działasz widząc cel i będąc nakręcanym wizją efektów. Im bardziej jesteś skonfliktowany dając uwagę głównie wizjom ostrzegającym przed klęską, tym mniej chce Ci się działać, odwlekasz wszystko w czasie, szukasz wymówek, unikasz odpowiedzialności, ograniczasz się w działaniach.
Wyróżnię teraz kilka głównych tematów wokół których krąży najwięcej konfliktów, czyli lęków:
- Porażka
- Opinie innych
- Perfekcjonizm
- Brak docenienia
- Poważna życiowa zmiana
- Odpowiedzialność
- Brak kontroli
- Samotność
Jeśli zagłębimy się w te tematy rozpisując co dokładnie każdy z nich dla nas oznacza oraz jakimi dokładnie myślami się manifestuje, to będziemy w stanie złapać byka za rogi, uwolnić się od tych leków (przy pomocy dobrych odszukanych i dopasowanych do siebie narzędzi), konfliktów i zacząć działać na zupełnie innym poziomie zwracając sobie swoje poczucie wartości!
DWIE DROGI
Pierwsza:
Robisz, pomimo swoich obaw związanych z tym, czy się uda czy nie, czy dam radę czy nie i otwierasz się na uważne obserwowanie rzeczywistości podążając za tym, co aktualnie się dzieje, ale mając świadomość, że za każdym razem podjęcie kroków będzie się łączyło z silnym stresem, który może motywować, ale też osłabiać, niszczyć zdrowie itp. Ta droga jest wycieńczająca, choć skuteczna. Może też powodować wiele toksycznych napięć w relacjach z innymi. Jeśli jednak podczas tej drogi pojawią się transformujące momenty refleksji, to lęk ustępuje pewności i nazywam to hartowaniem przez życie – nie zawsze jednak życie hartuje, bo często tego hartu nie wytrzymujemy. Ci, co przetrwają cieszą się, ale zazwyczaj jakimś dużym kosztem np. zdrowia lub relacji. Potrzebna jest tutaj silna nieustanna motywacja, silne impulsy, silne pragnienie i nierzadko groźby ze strony życia, aby ruszyć tyłek, bo będzie źle 😉 Tak, samo jak można osiągnąć sukces, tak samo można się szybko wypalić.
Druga:
Działasz po uświadomieniu sobie swoich podstawowych źródeł konfliktów, które wpływają na zaniżone poczucie wartości, przerabiasz je, uwalniasz, przestajesz się bać i z rozwagą oraz ogromnie większym spokojem podejmujesz działania. Będąc jednocześnie pogodzonym z porażką czy ocenami innych itp. To bardzo zdrowa droga dla tego, który idzie, ale też dla innych dzięki braku osobistego skonfliktowania, które źle wpływa na relacje z innymi. To droga spokoju wewnętrznego dzięki nabyciu najważniejszej umiejętności osiągania wewnętrznego spokoju, która ułatwia w życiu absolutnie wszystko. Człowiek wolny od konfliktów jest wolny od zaniżonego poczucia wartości, ponieważ docenia swoją skuteczność na takim poziomie na jakim ona jest oraz jest pogodzony z brakiem skuteczności w innych dziedzinach. Ta ścieżka wymaga świadomości tego, czego się chce i pragnień. Nie ma przeszkód już w sobie aby działać, więc podjęcie działania jest naturalne, nie ma przed nim obrony.
BEZ WZGLĘDU NA STYL DROGI
- Rzadko ktokolwiek czuje się w 100% gotowy – nawet ten, który czuje głęboki spokój, bo zawsze można coś lepiej
- Rozmyślanie o tym, co można lepiej może popchnąć do ulepszeń, ale jeśli tego nie robi, to zaprzestań rozmyślania
- Szanse pojawiają się i znikają – może być ich jeszcze wiele, a może już żadna
- Licz się z tym, że jeśli robisz coś, czego nie robiłeś, w miejscach, w których nie byłeś to będziesz musiał przejść poza strefę komfortu albo znaleźć sposób, aby dokonać wszystkiego, w obrębie swojej strefy (to rzadka możliwość)
- Nie ma czegoś takiego, jak pewna decyzja
- Nie ma czegoś takiego, jak całkowity brak ryzyka
- Nie ma czegoś takiego, jak idealna prosta droga do celu
- Nie ma czegoś takiego, jak łatwo, prosto i przyjemnie, choć afirmowanie sobie tego, na pewno zmieni nastawienie do każdej drogi, podniesie ducha akceptacji i uważności na ułatwienia
- UŻYWAJ MOJEJ ZASADY: IPR – idź patrz reaguj
- Po prostu nie biadol i rusz tyłek
- Jeśli jesteś logicznie przygotowany, to pozwól swojemu ciału przygotować się emocjonalnie zanim zaczniesz działać, albo w trakcie
Nie trzeba czuć zawsze pełnej gotowości aby działać jeśli wiesz, że stać Cię na to, co chcesz zrobić, albo jeśli jedyne co Cię powstrzymuje to zaniżone poczucie wartości. Jeśli to jest poczucie wartości to masz szansę, podejmując działanie zmienić to, albo uważnie pracując nad płaszczyzną życia, która to poczucie obniża.
Zauważ, że zdarzają się ludzie, którzy nie wiedzą nic, nie umieją nic, a podejmując działanie uczą się w trakcie i osiągają dużo. To jest ciekawe, prawda? Do takich odważnych ludzi najczęściej mają pretensje Ci, którzy są bardzo dobrze przygotowani, ale nie są przygotowani emocjonalnie.
TO PRZYGOTOWANIE EMOCJONALNE NA STRES JEST NAJWAŻNIEJSZE, a nie gotowość na działanie.
Przygotuj się na stres, umiejętnie się z nim obchodź, a nie będziesz stawał sobie na drodze do celów.
Działać warto zawsze bez względu na wszystko, ponieważ to droga odkrywa przed nami prawdę o niej samej oraz o nas samych. Reszta to tylko iluzja wyobraźni. Trzymajmy się prawdy.
Wspieram
Łukasz
Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w Twoich problemach! Kliknij TUTAJ
Dodaj komentarz