BLOG

Co robić, kiedy popadamy w doła

Największe zmiany w życiu przychodzą wtedy, kiedy najmniej się ich spodziewamy. Nie da się do końca nigdy nic w życiu traktować jako pewnik. Kiedy to jednak robimy i bierzemy pewne sprawy za pewnik, to szybko stajemy się pokorni wobec siły życia, z którą nie możemy mierzyć się nawet przez chwilę.

Wszystko tak szybko potrafi się zmieniać na naszych oczach. Albo przyjmujemy to, co jest, albo walczymy pogłębiając swoją rozpacz. Przyjmowanie wymaga z jednej strony wielkiej odwagi i mądrości, a z drugiej odrobinę szaleństwa, bez której nie da się w pełni cieszyć życiem, albo nazywając to inaczej – ryzyka!

Akceptacja tego, co jest wydaje się wymagać też ogromnej siły, ale to nie jest prawda. Akceptacja nie wymaga jej wcale! TO REZYGNACJA Z WALKI WYMAGA NAJWIĘCEJ WYSIŁKU I SIŁ WITALNYCH. 

Walka jest instynktowna i robi się sama. Przychodzi najłatwiej. To jej chcesz się poddać ot tak. Wtedy uważasz, że masz kontrolę, a tak naprawdę ją tracisz i nawet o tym nie wiesz. Po czasie orientujesz się co zrobiłeś. Akceptacja to nie walka, tylko świadoma zgoda i jednoczesna rezygnacja z walki. Nie da się jednocześnie walczyć i rezygnować, zgadzać się. Prawdziwa akceptacja wynika z całkowitej zgody na brak walki i zgody na to, co tę walkę uruchamia.


Jeśli opanujesz tę sztukę to nie będziesz już musiał w życiu walczyć niepotrzebnie. Będziesz walczył, kiedy Twoje życie będzie zagrożone, a nie Twoja przyszłość, której nie ma teraz. Nauczyliśmy się bać naszych wyobrażeń o przyszłości tak samo, jak samej śmierci. Wyobrażenie przyszłości jednak to nie przyszłość ale tak trudno w to uwierzyć kiedy emocje nami targają, a kiedy to robią coś z nimi musimy zrobić. Albo walczymy albo działamy. Mało kto jednak akceptuje pozbywając się źródła swojego problemu – lęku.

Stan akceptacji to stan gdzie nie ma walki. Tam gdzie jest walka, ale mówisz „akceptuję” jest okłamywaniem samego siebie. W takim wydaniu to nie jest akceptacja tylko tolerancja, a ona z kolei nie ma nic wspólnego z pokojem wewnętrznym, ale z ciągłym napięciem i niezgodą. Tolerujemy, jeśli przyzwalamy na obecność czegoś, kiedy w środku jesteśmy pełni niezgody na istnienie tego. Tak wygląda życie większości z nas w relacjach, pracy, rodzinie itp. Pełna akceptacja to stan gdzie poprzez całkowite przyjęcie tego, na co mamy niezgodę zeszło na poziom odruchu i nie musimy się zastanawiać nad swoją postawą do tego czegoś, ponieważ od razu przychodzą nam myśli typu „No i co z tego, że tak jest?” albo „No dobra jest jak jest, chciałbym, aby było inaczej, ale nie jest, więc może tak być!”.

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego patrząc na świat wydaje się on taki niewzruszony, bezemocjonalny, po prostu jest i bez względu na stan w jakim będziesz to nic sobie z tego nie robi? TAK, ponieważ świat nie ma emocji, to inni ludzie je mają, TY je masz! Nie zawsze jednak inni ludzie zareagują na Twoje emocje swoimi i wtedy masz wrażenie, jak bardzo nieważny jesteś dla tego świata. W chwilach, kiedy Ci ciężko i jesteś załamany, masz doła, nie wiesz co robić, patrzysz na świat i czujesz się taki samotny, myśli Ci się tylko, jak bardzo świat Cię nie rozumie. Zawsze powtarzam sobie i ludziom: „Nasz stan emocji, umysłu to tylko nasz biznes i jeśli Ty z nim czegoś nie zrobisz to nikt nie zrobi!” 

NIE PATRZ NA LUDZI, ANI NA WYDARZENIA, KIEDY CI ŹLE, KIEDY MASZ DOŁA. PATRZ NA SIEBIE. PATRZ JAKIE MASZ MYŚLI I ZAPISZ JE! To pierwszy krok do zakończenia tego doła. Bez względu na to, co się z Tobą dzieje, wypisanie się na kartkę zdanie po zdaniu pomaga uzyskać pewien stopień kontroli, który daje większą chęć do zrobienia czegoś dalej z tym, przy jednoczesnej uldze, rozeznaniu się z czym walczymy w środku, czego nie akceptujemy, a potem pomoże zabrać się za akceptację tego co wypisane, krok po kroku.

Dół od razu zmienia swoją wartość, kiedy opanujesz swoją sytuację wewnętrzną, poukładasz ją i przygotujesz do dalszej pracy. Samo wypisanie nie rozwiąże problemu, ale wygasi to uczucie beznadziei, niewiary, bezsensu, ponieważ zaczynasz zdawać sobie sprawę z tego, że Twój stan emocji i myśli JEST KONTROLOWANY PRZEZ KONFLIKTY WEWNĘTRZNE i GDYBY ICH NIE BYŁO, TO MYŚLAŁOBY CI SIĘ ORAZ CZUŁO ZUPEŁNIE INACZEJ! Wtedy świat wyglądałby zupełnie inaczej.

Twój jedyny problem to nie to, co się dzieje – to jest tylko maseczka pod którą kryje się Twój stosunek do tego, co się dzieje, a tam jest rozwiązanie Twojego problemu. Tak, Twoim jedynym problemem zawsze był i będzie stosunek wewnętrznej zgody i braku zgody na to, co było, jest i będzie. Gdyby Twój organizm reagował inaczej na wyobrażenia o tym, co się dzieje, to miałbyś jakiś problem? Gdybyś czuł się dobrze, spokojnie, komfortowo ze samym sobą, podczas dziania się różnych rzeczy w Twoim życiu, to czy czułbyś, że masz problem? Czy jedynie sprawy do rozwiązania. WŁAŚNIE!

Pisałem o tym nie raz i będę pisał jeszcze, jak ważna jest umiejętność uzyskiwania wewnętrznego spokoju. To najważniejsza umiejętność na świecie, ponieważ opanowana daje zawsze nieograniczony dostęp do lepszej jakości życia, a jakość Twojego życia to TWOJE EMOCJE.

Kiedy masz doła zrób tak:

  1. Nie uciekaj od niego! Poczuj go, daj mu być i nie oceniaj go.
  2. Weź kartkę i długopis. Daj sobie poczuć tego doła. Wyodrębnij najbardziej dominującą emocję i skup się na niej. Teraz zobacz, do jakich myśli i wyobrażeń pcha Cię ta emocja. Zacznij notować.
  3. Notuj, aż nie będziesz już wiedział co dalej pisać. Będzie to wyglądało tak jakbyś wypisywał swoje żale. Tak! Wyżal się kartce. Zobaczysz jaka ulga!
  4. Kiedy już wszystko wypiszesz i nie będziesz miał pomysłu, co dalej pisać to zacznij przyjmować te rzeczy głęboko i bez walki. Uznawaj je za możliwe i pozwól im zaistnieć jak komuś, kto ma prawo do tego. Nie interesuje Cię to, jakie myśli będą przychodziły Ci do głowy – że nie możesz na to pozwolić itp. NIE. Totalnie na to zezwól. Poczujesz ulgę.
  5. Pracuj z listą aż poczujesz, że dół znika!

Proces, jaki Ci przedstawiłem to bardzo uproszczona i pierwotna wersja Okejowania©. Zawsze zdawał egzamin, więc dziele się tym z Tobą, bo wiem, że tego potrzebujesz. Skup się na sobie i swoich emocjach, a następnie wykonaj procedurę bardzo świadomie i uważnie! Będziesz zadziwiony efektami, jeśli naprawdę się przyłożysz. Tak, jak w życiu nie ma nic bez pracy, tak samo w uwalnianiu się od swoich konfliktów, nie ma nic bez pracy!

Umiesz to zrobić, choć Twoja głowa będzie Ci mówiła, że to nie ma sensu, że nie dasz rady, że jesteś za głupi itp. Jak będziesz słuchał tych, mechanizmów broniących Ciebie przed pozytywną zmianą, to będziesz więźniem swojej wiary w ograniczenia. TAK, WIARY! Każda myśl to tylko możliwość, której nie ma. W jedne możliwości wierzymy i mamy z tego korzyści, a w inne wierząc zabieramy sobie wszystko! Twój wybór w co zdecydujesz się wierzyć, jaką wiarę zdecydujesz się odrzucić, a możesz! Naprawdę możesz o tym zdecydować!

Wspieram
Łukasz

Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w Twoich problemach! Kliknij TUTAJ



4 komentarze

Click here to post a comment