BLOG

Dlaczego hamujesz swój twórczy potencjał

Oto jedno z pytań, które pojawiło się na Facebooku na moim funpage: https://www.facebook.com/Neurointuicja/

18175791_1163723767084307_1271256444_o

Potrzeba tworzenia albo przekazania czegoś światu jest tak samo naturalną potrzebą jak jedzenie, picie czy spanie. Wychodzę z założenia, że tego typu pragnienie ma wzbogacić i ulepszyć w jakiś sposób nasze życie, nasz świat. Niezależnie czy ma zainspirować, czy ma sprowokować do dyskusji, czy wręcz spowodować zamieszanie i bunt – będziemy się przez to rozwijali. Dlatego szkoda jest pozostawiać coś tylko dla siebie. Można też spokojnie popatrzeć na tę sytuację szerzej i zaryzykować stwierdzenie, że jeśli wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy podobne potrzeby, przemyślenia, dążymy razem w jakimś kierunku, to ta potrzeba wyrażania czegoś, tworzenia może być wynikiem zapotrzebowania wielu ludzi, a to, co się w nas zrodziło jest na to odpowiedzią. BYĆ MOŻE BARDZO WAŻNĄ!

Zmierzam do tego, że moje wnioski, refleksje, przemyślenia mogą komuś bardzo pomóc, ponieważ jesteśmy na różnych etapach w życiu i to, co dla mnie jest oczywiste, to dla kogoś innego może być niebywałym odkryciem. Jeśli zależy nam na ludziach dzielmy się. Jeśli zależy nam na nas samych, by nie kisić w środku czegoś dla nas ważnego to trzeba to podać dalej! Nigdy nie wiemy komu to odmieni życie, albo stanie się, jak pisałem wcześniej we wpisach na tym blogu, powodem do jakiegoś rodzaju konfliktu, który jeśli zaistniał to jest potrzebny tej osobie. Spełnia funkcję katalizatora. Tak, konflikty są potrzebne, ponieważ rodzi się z nich inna jakość, inny świat, inne widzenie. Nie mówię tutaj o wzajemnym zabijaniu się, ale o kreatywnym rozwiązywaniu różnych sytuacji dla wspólnej korzyści osiągania większego rozumienia, akceptacji i miłości.

Dlaczego wstrzymujemy się z przekazaniem dalej naszych wewnętrznych przemyśleń czy refleksji, spojrzenia na świat? Dlaczego powstrzymujemy akt twórczy? 

Robimy to z powodu przekonań. Zawsze uczę na sesjach i szkoleniach, że dzielą się one na dwa rodzaje. Te, które mają za zadanie nas bronić przed przyszłością oraz te, które mają za zadanie nas pchać do przyszłości. Jeśli jest przewaga tych, które wzbraniają, pokazując ciągle jakieś „ALE”, to naturalnym jest, że weźmiemy to pod wagę najbardziej, a dodatkowo odczuwając obawy (przy tych ostrzegawczych) będziemy podejmować decyzję o rezygnacji.

Nie tworzymy i nie dzielimy się naszymi przekazami, ponieważ boimy się!

Boimy się różnych rzeczy:

  • że to, co zrobimy nie zainteresuje nikogo
  • nie będzie to miało większej wartości
  • wydaje się bez sensu
  • ludzie będą to oceniać
  • nie uzyskamy tym co zrobimy zamierzonego efektu
  • i tak wszyscy o tym zapomną
  • nie stanie się to czymś ważnym dla ludzi
  • wysiłek nie będzie równoznaczny z oczekiwanymi rezultatami
  • nie mamy konkretnej i klarownej koncepcji, jak i co chcemy przekazać – wszystko tylko istnieje w sferze emocji, wyobrażeń oraz domysłów
  • jesteśmy niecierpliwi
  • brakuje nam oddania sprawie, pokory, poczucia misji
  • nie mamy do końca wyklarowanego powodu, dla którego pragniemy wyrazić czy przekazać nasze idee
  • jesteśmy więźniami wewnętrznych głosów naszych rodziców, dziadków, nauczycieli, że wszystko robimy źle
  • mamy poczucie, że to nigdy nie będzie dość doskonałe
  • boimy się konsekwencji tego, co chcemy wyrazić
  • boimy się odrzucenia
  • boimy się tego, że nikt absolutnie nikt, tego nie zrozumie, albo przeinaczy wszystko
  • wiesz, że nie od razu jesteś mistrzem, a wymagasz od siebie ideału, na który Cię po prostu nie stać, ponieważ musisz się wiele nauczyć
  • masz w doświadczeniu wielokrotną rezygnację i boisz się, że teraz będzie tak samo
  • porównujesz się z innymi twórcami i czujesz się bezwartościowy
  • itp.

Aby swobodnie wyrażać siebie, a tym samym wzbogacić swoje życie oraz życie innych trzeba przestać się tego wszystkiego bać. Masz kilka dróg, dzięki którym możesz przestać się bać:

  1. Robić coś tyle razy, tak często i intensywnie, aby oswoić się z samym robieniem tego, własnymi reakcjami, ludzi. Zahartujesz się i przestaniesz się bać, gdyż zrozumiesz w głębi, że absolutnie nic Ci nie grozi. Masz po prostu robić to, czego się boisz, do momentu aż przestaniesz się tego bać.
  2. Oddaj się temu co robisz z całkowitą pokorą i miłością, ponieważ tam gdzie jest miłość, tam nie może istnieć lęk. Pokochaj to, co chcesz zrobić, konsekwencje tego, reakcje ludzi, zajmij się tylko miłością.
  3. Poświęć czas na przygotowania i rozeznanie jakie panują tendencje, jak ludzie reagują na podobne rzeczy, które chcesz zrobić i umiejętnie skonstruuj komunikat by był interesujący, a nie odpychający. Zawczasu nastaw się psychicznie na trudności i kieruj się pragnieniem zmiany swojego życia oraz życia wielu ludzi na lepsze! Skup się tylko na tym, co dobrego to zrobi.
  4. Uświadom sobie czego się boisz konkretnie, co Cię hamuje, co zabrania Ci działać i przepracuj to jakimś konkretnym narzędziem, których jest bardzo wiele. Osobiście polecam moją metodę Ok, może tak być!©, ponieważ codziennie pomagam tą metodą ludziom i między innymi w takich właśnie sytuacjach. Sam też nieustannie korzystam za każdym razem, kiedy mam przekroczyć swoje ograniczenia!
  5. Wszystkie powyższe kroki połączone razem to już absolutna rewelacja! Pokora, praca, odwaga, uwalnianie się od obaw i śmiałe wyrażanie siebie z ciekawością dziecka, które budzi się, kiedy jesteśmy zajęci samym tworzeniem oraz wizją tego, co dobrego zrobi to w sercach i głowach innych ludzi.

Nie hamuj się! Nie ulegaj presji wewnętrznych krytyków, sędziów, proroków, którzy uważają, że znają przyszłość. Jej nikt nie zna. Nie wiadomo gdzie zaprowadzi Cię ścieżka, którą wybierzesz.

Dlaczego jednak warto się wyrażać i tworzyć, działać, pomimo obaw, albo po przepracowaniu obaw?

  1. Może i powstało już wiele rzeczy i podobnych w jakimś sensie, ale podobne nie znaczy TO SAMO. Twoje spojrzenie zawsze będzie unikalne i wyjątkowe czy wierzysz w to, czy nie.
  2. Nigdy nie wiesz komu to odmieni życie na lepsze albo popchnie do jakiegoś rodzaju olśnienia, bądź twórczego konfliktu wewnętrznego
  3. Będziesz o wiele zdrowszy jeśli rozładujesz siebie i swoje emocje przy pomocy tworzenia. Przecież tworzenie jest bardzo silnie terapeutyczne – wyrażając siebie uzdrawiasz coś w sobie, więc dzieląc się tym może pomożesz uzdrowić coś w kimś!
  4. Rozwiniesz się bardzo pod wieloma względami, a jeśli Ty, to też inni. NIE ZABIERAJ TEGO SOBIE I INNYM.
  5. Doświadczysz, że potrafisz jednak coś zrobić i stanie się to silną podwaliną do dalszych odważnych kroków.
  6. Im częściej będziesz wyrażał siebie i tworzył, tym mocniej uwierzysz w siebie i Twoje poczucie wartości bardzo wzrośnie.
  7. Pozostawisz coś po sobie, co może będzie wpływało na całe pokolenia po Tobie. Warto!
  8. Będziesz czuł się z siebie dumny, że jednak zadbałeś o siebie i spełniłeś się.
  9. Kiedy Twoje życie będzie się kończyło, będziesz stary, będziesz wiedział, że niebawem odejdziesz i nie będziesz mógł sobie niczego zarzucić. Odejdziesz w poczuciu wykorzystanego czasu. Pamiętaj, że na końcu życia liczy się dla Ciebie najbardziej to, co zrobiłeś dla siebie w życiu, a boli najbardziej to, czego nie zrobiłeś, a chciałeś.

NIGDY NIE HAMUJ TWÓRCZEGO POTENCJAŁU. Jeśli czujesz, że to robisz, zacznij uzdrawiać stosunek do tego, ponieważ Twoje życie może być pasmem rezygnacji, albo pasmem poczucia dokonania czegoś ważnego dla siebie i innych. Nie bądź bierny w stosunku do swoich pragnień, ponieważ są najcenniejszą rzeczą jaką masz w życiu. Jeśli jesteś głodny to szukasz jedzenia, a jeśli pragniesz miłości to poszukujesz osoby, z którą tę miłość podzielisz.

Traktuj potrzebę wyrażania, jako fizjologiczną, jako potrzebną dla zdrowia fizycznego, emocjonalnego i psychicznego! Jeśli będziesz je hamował to pochorujesz się. Najpierw na duszy, potem na emocji, a potem na ciele. Nie dopuszczaj do tego. ŚWIAT POTRZEBUJE NOWYCH, ZDROWYCH, MĄDRYCH IDEI ORAZ DOBRYCH LUDZI, KTÓRZY TE IDEE WPROWADZAJĄ W CZYN DLA LEPSZEJ JAKOŚCI ŻYCIA WSZYSTKICH.

Bądź jak iskra, która rozpala zmrożone i uśpione serca oraz umysły!

Zapraszam Was gorąco do zadawania pytań jeśli nie potraficie sobie czegoś poukładać w głowie!  Z przyjemnością udzielę Wam odpowiedzi najlepiej, jak tylko potrafię. Piszcie w komentarzach tutaj na blogu, na FB czy wiadomościach!

Wspieram
Łukasz

Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w Twoich problemach! Kliknij TUTAJ



2 komentarze

Click here to post a comment

  • Super to wszystko zebrałeś i opisałeś 🙂 Mamy tu małe kompendium w jednym miejscu, jupiii.
    Jesteśmy mądrymi ludźmi a mimo to często zaczynamy drogę i nas zawija do punktu wyjścia. Ja np. niszczę co stworzyłam nawet gdy uważam to za dobre i inni też, przychodzi moment i destroid 😉 łącznie z sobą. Podwaliną jest silna nienawiść, żal do garstki ludzi, nieodreagowana, stłumiona i to, że skoro oni są w świecie nie będę nic dobrego robiła, bo jeszcze to dobro do nich dotrze, głupie prawda? Zniszczę siebie bo ich nie mogę. Autodestrukcja wszelkiego pochodzenia nie jest niczym ciekawym ale potężnym. Z drugiej strony jest ta beztroska, otwartość i radość życia, która aż się rwie do przetwarzania i wyrażania normalnie , jak się należy po ludzku bo w końcu samemu sobie należy przyznać prawo do życia i bycia. Tak jak pisałeś, to jak oddcyhanie czy ubieranie, nic nadzwyczajnego więc o co tyle zamieszania 😉 Przy okazji nienawiść i żal z powodu wystąpienia przeciw własnemu istnieniu oraz wiele innych gaf, w których budzi się surowy krytyk albo lekkoduch usprawiedliwiający wszystko, takie dziecko. Na koniec poczucie winy, które ma wiele imion. Starania ku zadowoleniu wszystkich a później brak siły do realizacji własnych celów. Za chwilę samokrytyka by nie szukać usprawiedliweiń . Ale jeśli nowy nawyk powstaje po ok 30 dniach to jest szansa, że ponaprawiam co nieco. Jeszcze raz dzięki Łukasz. Przywracasz mi wiarę w ludzi.

    • Bożeno bardzo się cieszę! No dokładnie tak to działa. Zawsze jest szansa! Zawsze jest kolejny dzień, nigdy nie jest za późno. Trzeba robić swoje, być pokornym, odważnym, czasem buntowniczym, czasem odpuścić, ale zawsze do przodu uświadamiając sobie swoje słabe strony oraz wzmacniając te silne. Kurczę wszystko tkwi w nawykach, absolutnie wszystko. Jesteśmy jednym wielki nawykiem, który umie się reorganizować. Do it! 🙂